Mostek obok jeziora

Yumi Mizuno

Idealne miejsce na romantyczne przechadzki.

Yumi obolała i wycieńczona dotarła wreszcie na ziemie swego urodzenia. Życiodajne powietrze już dawało jej sił a zapach kwiatów ożywiał umysł. W końcu położyła sie przed mostkiem i padła na twarz wtulając sie w miękka od rosy trawę

Livi

- Yumi?... Yumi! Matko boska co ty tutaj robisz Miauu? - mruknęła podbiegając do niej na wszystkich czterech kończynach kocia panna. Ukucnęła obok niej. - Ja rozumiem,że Kochasz ziemie , zwłaszcza tą ale wolałabym,żebyś przyszła zobaczyć się ze mną niż z nią Miauu.. - mruknęła machając uchem. Na ustach miała słodki i szczery uśmiech. Oczy błyszczały jej łagodnie patrząc na przyjaciółkę.- Chwila... Yumi... dobrze się czujesz?

Yumi Mizuno

*podniosła głowe patrząc na nią lekko wnerwionym wzrokiem* Livi *szepnęła. Zdziwiła sie ze przyjaciółka nie zobaczyła licznych ran na jej ciele* miała złe dni.. *powiedziała podnosząc się* co u ciebie?* popatrzyła na nią nieprzytomnym wzrokiem po czym znowu upadła*

Livi

Westchnęła z rezygnacją , po czym wstała. Pomogła Yumi wstać , tak aby się o nią podparła. - Czy ja zawsze muszę Cię ratować? - mruknęła z błyskiem w oczach, trykając ją długim ogonem, z czerwoną wstążką w nos.- Moja Droga, u mnie.. yy no w sumie to nic ciekawego. Powiedz mi Kochana....- zaczęła, pomagając jej usiąść na ławce. - Zaczekasz tu na mnie, jak przebiegnę się po bandaże?

Yumi Mizuno

*zaśmiała sie lekko* poczekam ... i co mam ci powiedzieć? *zza siebie wyciągnęła swoją opaskę na oczy przyglądając sie jej z uwaga*

Livi

- Że mnie Kochasz, tęskniłaś za mną i kto Ci to zrobił. Wtedy ja zrobię mu krzywdę.. Miau.. A teraz daj mi chwilę Yumi. - odparła słodko, puszczając jej oczko. Wstała i ruszyła z kocią szybkością po bandaże.

Yumi Mizuno

kocham cie tęskniłam *zaczęła mówić jak jakąś regułkę po czym podniosła głowe i popatrzyła na mnie* nie ważne kto mi to zrobił. Jest potężniejszy niż ja i ty razem wzięte *westchnęła* i jest uroczy *zrobiła głupią minę*

Livi

Po chwili wróciła. - Uroczy..?! Jak może być uroczy?! - zapytała z niedowierzaniem. Na ławce położyła torbę, wypełnioną bandażami, lekami, butelką wody oraz jedzeniem. - Pomyślałam,że jesteś głodna. Moja Katana i pazury, zrobiły by mu krzywdę.. - mówiąc to dzwonek na jej szyi,z czerwonymi diamencikami zakołysał się nerwowo. Jedno ucho opuściła. - Hmm.. nie jestem dobrą pielęgniarką.. a nawiasem jak wygląda? - dodała z błyskiem w oczach.

Yumi Mizuno

ma takie coś w sobie *zachichotała sie* pomijając fakt że chce mnie zabić *przewróciła oczami* albo i nie. W końcu mnie uwolnił, lecz wcześniej sam schwytał i torturował *zaczęła opowiadać* czerwone krótkie włosy ... oczy i twarz bez wyrazu czasem fanatyczne.. ale spokojne i silne *wzięła bułkę do ręki i ugryzła* fajny. Jest dowódca sił wojskowych wujka *przełknęła kawałek i napiła sie wody*to jest to

Sirion

(*muzyczka z supermana* przybywam jak mi kazano oO")

Sirion zaspany i lekko nieprzytomny przyszedł chwiejnym krokiem co stwarzało wrażenie jakby był "zdrowo" napity. Po chwili spostrzegł obie dziewczyny.
- Dobry wieczór... - przywitał się i ziewnął zasłaniając usta ręką. Przyjrzał się Yumi - Kto Cię tak urządził? oO"

Livi

Wytrzeszczyła oczy. - Zakochałaś się we..wrogu? A tak poza tym... faktycznie może być niezły. Smacznego. - odparła opierając twarz na dłoniach. Uśmiechnęła się, machając ogonem. - Skoro Tobie.. on się podoba to musi mieć to coś. Bo twoja wybredność względem chłopców.. - dokończyła chichocząc.

Yumi Mizuno

*sparaliżowała ją surowym wzrokiem*dobrze wiesz ze ja nie wiem co to znaczy kochac kogoś innego niż ty *pokazała jej język* nie wiem nawet co to za uczucie *wzruszyła ramionami i dokończyła bułkę* jak meni zaatakuje to zabije go albo on mnie. Po prostu jest ciekawy *powiedziała pijąc odrobinę wody* wiesz czego mi potrzeba *podrapała ją za uchem*

Livi

Zamruczała cicho, machając ogonem. Podniosła wzrok na chłopaka. - A ty... Yumi..znamy go? -zapytała, przekrzywiając ucho,za którym była drapana.

Sirion

- Mój błąd, przepraszam. - Podrapał się w kark.- Mam na imię Sirion, ale nazwiska nie podam, bo sam nie znam. - oparł się o drzewo i przeniósł spojrzenie na jezioro nieopodal mostku.

Yumi Mizuno

*drapała ją dalej i popatrzyła jak zawsze zimno na nowo poznanego człowieka* witaj. jestem Yumi Mizuno a to Livi *wskazała na przyjaciółkę*miło poznać *szepnęła*

Livi

- Tak Miło.Czuje..czuje..czuje obiad... - mruknęła, oblizując się. Jej oczy teraz były jak u dzikiego kota. Wstała z ławki i weszła na mostek rozglądając się.

Sirion

- Mi również miło Was poznać. - Przeciągną się strasząc przy okazji jakiegoś śpiącego ptaka. Mały biedak odleciał czym prędzej na inne drzewo oddalone kilkanaście metrów od mostku. Spojrzał na Livi i Jej poczynania... - Może rybkę? oO

Yumi Mizuno

*siedzialą w milczeniu po czym spuściła głowe kierując swój wzrok znowu na pokrwawioną opaskę*

Livi

Obróciła się w ich stronę z zakłopotaniem, po czym podeszła do nich. - Przepraszam..taki odruch. A w ogóle..skąd ty tu tak nagle? Yumi....uśmiechnij się.. - połaskotała ją ogonem po bokach ze słodkim i niewinnym uśmiechem, puszczając jej oczko.

Sirion

- Najzwyczajniej w świecie spacerowałem. - Odpowiedział na pytanie Liv i zmienił pozycję na siedzącą...