Lochy

Akira

Akira machnęła jak poprzednio dzwonkiem, po czym przeszła przez ścianę. Przejście za nią natychmiast się zamknęło. Wyłoniła się z cienia, patrząc spokojnie na Yumi. Jedno kocie ucho, miała odchylone w bok. Ogon ruszał się swobodnie, za nią. Różowa wstążka połyskiwała delikatnie. Twarz dziewczyny była obojętna a oczy czujne no i chłodne oczywiście. - Jak się miewa nasza księżniczka? - zapytała z ironią.

Yumi Mizuno

*podniosła głowe patrząc na nią zmęczonym i pustym wzrokiem* lepiej niż kociouchy wypłoszek *warknęła* czego chcesz?

Akira

Zignorowała jej słowa, podchodząc do niej. Zza pleców wyciągnęła ręka w której była butelka z wodą. Wyciągnęła dłoń w stronę Yumi.- Masz..pewnie chce Ci się pić. Nie martw się, nie jest trująca.- mruknęła, przechylając ucho,

Yumi Mizuno

*zmarszczyła brwi i uderzyła dłonią o jej dłoń tak ze woda sie wylała a buteleczka poturlała sie w kąt sali* nie mam zamiaru pić ani jeść *powiedziała patrząc jej kpiąco prosto w twarz* rozumiesz?

Akira

Wzruszyła tylko ramionami, cofając się. Prawdę mówiąc nic sobie z jej słów nie robiła.- Jak uważasz.- odparła najspokojniej w świecie, patrząc jej w oczy beznamiętnie.

Yumi Mizuno

po co tutaj przyszłaś *odwróciła głowe w bok tak że patrzyła na małą kałuże krwii z wczorajszych tortur*

Akira

- Po prostu..-odparła spokojnie,opierając się o ścianę. - Powiedzmy ,że chciałam coś sprawdzić. Ahh i jeśli nie będziesz jadła i pila - umrzesz. Czyżbyś tak łatwo się poddała?

Yumi Mizuno

poddać się? *zdziwiła sie *ty sobie chyba kpisz.. nie muszę z toba rozmawiać *szepnęła zimno i oschle. Po chwili dziewczyna zorientowała sie ze ma przy swojej szyi katanę* wyjdz... albo cie zabije *Yumi patrzyła na nią pustymi i zimnymi oczami bez żadnych emocji*

Akira

Ta zaśmiała się tylko. Uśmiechnęła się ,,słodko".- Może nie będzie tak źle..ale Alvaros miał rację. Wiele się jeszcze musisz nauczyć Yumi. - mruknęła machając ogonem. Machnęła dzwonkiem a przejście się otworzyło. - Jak zmienisz zdanie co do picia..pól butelki zostało. - dodała, po czym przeszła, zamykając za sobą przejście. <z tematu

>

Yumi Mizuno

*dziewczyna padła na kolana i ciężko oddychała. Może powinna sie napić? Nie nie może! Musi być silna! Zacisnęła pięści i usiadła w kącie. Po chwili usnęła*

Alvaros

Wszedł do pomieszczenia gdzie była Yumi rzucił przed nią bukłak z wodą i jakieś pieczywo – jedz – powiedział patrząc się na dziewczynę

Yumi Mizuno

*podniosła głowe patrząc na niego wpół przytomnym wzrokiem i uśmiechnęła sie złośliwie* zmuś mnie *warknęła*

Alvaros

Nie mam zamiaru – powiedział uśmiechając się kącikiem warg – miłego zdychania w takim razie – rzekł odwracając się

Yumi Mizuno

*usmiechnęła sie* przecież o to wam chodzi. Kiedy umrze nastepczyni tronu Azarah nie bedzie miało przywódcy *popatrzyła na niego kątem oka* masz czego chciałeś.

Alvaros

ja chce cię zabić w równej walce – powiedział przekręcając twarz lekko w prawo – i to że tu jestem nieznaczny że jestem z nimi – dodał, następnie się odwrócił w stronę dziewczyny – lepiej się napij bo z pustyni do waszego zamku jest daleka droga

Yumi Mizuno

*popatrzyła na bukłak wody* jesteś dowódcą wojsk wuja. Jak możesz nie być z nimi skoro jesteś jego prawą ręka *westchnęła* równa walka powiadasz? Nie ma czegoś takiego. *podniosła sie z ziemi i mimo drżących nóg utrzymywała równowagę*

Alvaros

pozory mylą – rzekł uśmiechając się fanatycznie – a teraz lepiej się napij… - powiedział składając ręce następnie zaczął kumulować czakrę

Yumi Mizuno

*zdziwiła sie* chcesz mnie uwolnic czy co? *podniosła lekko jedną brew* oszalałeś. wuj jak sie dowie zabije cie bądz wygna ....

Alvaros

martw się o siebie nie o mnie – wydukał zamykając oczy – a teraz jedz!! – krzyknął

Yumi Mizuno

*kiwnęła przeczaco głową* nie ma mowy.. *popatrzyła z uwagą na niego* godny z ciebie przeciwnik. I honorowy. rzadkość w tych trudnych czasach *uśmiechnęła sie słodko* ciągle nie umiem cie rozgryźć ale nic nie szkodzi *jej twarz znowu stała sie bezuczuciowa*