Budynek medyczny

Alvaros

Niegdyś prawdopodobnie był to miejski ratusz, został on jednak przerobiony na mały szpital, znajduje się w niej proste, lecz skuteczne zaopatrzenie medyczne zarówno, jeśli chodzi o sprzęt medyczny i leki.

Alvaros

Wpadł do budynku szybko trzaskając za sobą drzwiami, na zewnątrz szalała zawierucha, Alvaros przywitał się z medykami, po czym zszedł na dół do laboratorium genetycznego gdzie wraz z jednym specjalnie wyszkolonym medykiem rozpoczęli badania – jak pan myśli czy to zwiększy ich siłę – zapytał chłopaka, starszy medyk – musi – odpowiedział Alvaros przelewając substancje z jednej próbówki do drugiej.

Orochimaru

Orochimaru wpadł z nieprzytomnym mężczyzną na plecach do pomieszczeni, facet miał mocno poharatane boki i klatkę piersiową, - mam rannego – zawołał, na ten krzyk od razu zareagowano, odebrano rannego i położono go na specjalnym stole leczniczym, kilku z medyków zajęło się nim od razu, Orochimaru usiadł na krześle i bacznie obserwował ludzi.

Alvaros

Alvaros przerwał prace, odłożył próbówki, po czym wyszedł na górę – Orochimaru czy ty nie jesteś czasem na służbie? – Zapytał poważnie

Orochimaru

Tam mam – powiedział wstając – pójdę zobaczyć, co z resztą i czy nie ma tu więcej skorpionów – powiedział podchodząc do drzwi, po chwili namysłu dodał – te były dziwnie przerośnięte trzeba to sprawdzić – wyszedł i pognał na pustynie.

Alvaros

Alvaros spojrzał na rannego – przeżyje? – zapytał, jeden z lekarzy spokojnie odpowiedział – tak wszystko będzie dobrze – chłopak po tym zszedł powrotem do laboratorium i kontynuował badania…
___
po kilku minutach wyszedł